NATURA BRAMY

Rynki Ekonomia Gospodarka Świat i czasem Polityka

EUR/USD podpowiada spadki.

26 Komentarzy

No i po fajerwerkach optymizmu. Szczerze mówiąc, im bliżej było posiedzenie FED, tym bardziej brałem pod uwagę możliwość, że te wzrosty mogą być jedynie wzrostową korektą, a nie jak zakładałem na początek, końcem spadków. Zwłaszcza radykalna poprawa nastrojów , mierzona przez NAAIM już 6.06 dała sporo do myślenia – nastroje na początku dużych fal wzrostowych tak szybko się nie poprawiają:

http://www.naaim.org/news/naaim-survey-of-manager-sentiment/

Ale do 18.06 był to scenariusz alternatywny, a nie bazowy. Bazowe założenie dawało większe szanse powrotowi wzrostów. Raczej błędnie.

Co takiego się stało 18.06, że w tym dniu tak poważnie zmieniłem zdanie?

Na rynku akcji – nic specjalnego. To rynek walutowy zapalił ostrzegawczą lampkę, a ściślej para EUR/USD (oraz mocno z nią związany Dollar Index Future). EUR/USD w tym dniu osiągnął swe maksimum na poziomie 1.2748 na fali euforii po wynikach greckich wyborów, ale zakończył dzień długą czarną świecą.

Rzecz w tym, że te okolice 1.275 to jest dokładnie zniesienie 38,2% spadków od lutego 2012, tak więc kurs odskoczył w dół od istotnego oporu. Co ważne, zrobił to w nie byle jakim momencie czasowym:

34 (liczba Fibo) sesje od szczytu z 1.05.2012

78 (pochodna od 0.786, pierwiastka kwadratowego z 0.618) sesje od 29.02. 2012

233 (liczba Fibo) sesje od szczytu z 27.07.2011.

Wszystko to są szczyty w istotnych proporcjach czasowych, był to więc sygnał, że niedźwiedzia rotacja Greenblatt’a  nadal nieźle działa na tej parze walutowej: cykle szczyt – szczyt (H-H) wyraźnie dominują nad innymi układami. Dodatkowa ciekawostka z cyklu „datologii” Ganna – anglosaski zapis daty 18.06 to 06/18 co natychmiast się kojarzy z 0.618 🙂

W tej sytuacji następnego dnia zacząłem dokładniej sprawdzać inne układy czasowe, w tym oczywiście dzień komunikatu po posiedzeniu FED, czyli 20.06. Otrzymałem mnóstwo proporcji czasowych, wskazujących na tę datę, z których część pokażę na wykresie, a część tylko wymienię pod spodem, by nie zaciemniać obrazu:

61 (pochodna od 0,618) sesji od 27.03.12 (H-H)

89 (liczba Fibo) sesji od dołka z 16.02.12 (L-H, czyli dołek – szczyt)

143 (144-1, liczba Fibo) sesji od pomniejszego szczytu z 2.11.2011 (H-H)

235 (236-1, pochodna od 0.236, sześcianu 0.618) sesji od 27.07.11 (H-H)

Poza wykresem:

377 (liczba Fibo) sesji od dołka z 10.01.11 (L-H)

424 (pochodna od 4.236, sześcianu 1.618) sesji od 4.11.10 (H-H).

Długa litania. I z chwilą gdy w ciągu dnia zobaczyłem wzrosty na rynkach, stało się jasne, że jeśli już jakiś punkt zwrotny 20.06 to raczej będzie to istotny szczyt niż dołek, co w pełni potwierdziło wnioski z analizy sytuacji, dokonanej 19.06.

Pozostało jeszcze sprawdzić nieco dokładniej, kiedy?

Tu pomógł wykres godzinowy EUR/USD, dając prognozę dwóch potencjalnych punktów zwrotnych, z których jedna, pokazana na wykresie powyżej, trochę po 19.00 czasu polskiego,  czyli na ok. godzinę przed komunikatem FED, rzeczywiście zadziałała w postaci gwałtownego ruchu w górę i równie gwałtownego odwrotu, ze szczytem intraday na poziomie 1.2741.

Dla przypomnienia: 47 i 76 to liczby z ciągu Lucas’a, 162 to pochodna 1,618, zaś 146 – pochodna od 0,146, czwartej potęgi 0,618.

Ten ruch nosił wszelkie znamiona testu poprzedniego szczytu (1.2748). Jeśli więc po komunikacie FED rynek „nie chciał” jakoś specjalnie spadać, ale rosnąć też nie, było to idealne miejsce do otwarcia krótkiej pozycji, z ciasnym stopem tuż nad owym wystrzałem w górę.

Co czeka nas dalej?

W przypadku EUR/USD sprawa jest prosta – jeśli coś koryguje od ekstremum tylko o 38,2% i wraca do poprzedniego trendu, to z 80% prawdopodobieństwem można założyć, że to „coś” wróci przynajmniej do obszaru niedawnego ekstremum (poniżej 1.23), jeśli wręcz nie przełamie się przez ten poziom. Z drugiej strony wykres zwężającej się wstęgi Bollingera wokół 90 – tygodniowej średniej ruchomej, który  pokazywałem na blogu 2 wpisy wcześniej, nie pozostawia zbyt wiele miejsca na spadki na DXY a więc i na EUR/USD.

Z pistoletem przystawionym do skroni powiedziałbym, że spadki EUR/USD w tym ruchu powinny się zakończyć w okolicach 1.18 – 1.20, a może już lekko poniżej 1.23?

Na razie z punktów czasowych na tej parze walutowej wychodzi mi korekcyjny ruch w górę 25.06 , mogący się ewentualnie przeciągnąć do 26.06 i potem dalej w dół. Intuicyjnie wyczuwam, że to może być nawet ostro w dół.

Jeśli chodzi o indeksy akcyjne w USA, to tu również nie bardzo widać szanse uniknięcia powrotu do minimum z początku czerwca – cała struktura niedawnego ruchu w górę ułożyła się w bardzo czytelny zygzak, a więc 3 fale. Do tego niemiecki DAX zniósł od początku czerwca niemal tak, jak EUR/USD ciut ponad 38% poprzedzających spadków. Francuski CAC40 nawet tego poziomu zniesienia nie sięgnął…

Kto zauważył, że dno na rynku akcyjnym 4.06.2012 zbiegło się z Pełnią Księżyca, a ostatni szczyt z 19.06 – z Nowiem?

Co jakiś czas rynek „przypomina sobie” o tym, że Księżyc ma na niego wpływ i porusza się w rytm jego faz. To nie działa stale i po chwili rynki wyszukują sobie innych czynników oddziałujących, ale w ostatnich tygodniach znowu spoglądają na Księżyc. Jeśli to dalej będzie tak działało, przynajmniej przez jakiś jeszcze moment, to istotniejszego dołka możemy się znowu spodziewać w okolicach 3.07.2012. To niekoniecznie musiałby być koniec spadków, ale np. koniec najintensywniejszej fazy spadkowej mógłby to być jak najbardziej. Także czasowe cykle Greenblatt’a pokazują, że w okolicach święta narodowego USA (4.07) może wypadać jakiś punkt zwrotny, coś więc na rzeczy może być…

Na pocieszenie  pobitych Byków– na końcówkę lipca znowu wypadają istotne punkty czasowe. Wygląda, że znowu będziemy wtedy „grać pod FED”, którego następne posiedzenie odbędzie się 31.07 – 1.08.2012.

Zapewne wchodzimy teraz w okres opacznego interpretowania danych przez rynek. Fatalne dane gospodarcze w USA będą podnosić rynek w nadziei mocniejszych działań FED, lepsze od oczekiwanych będą go pogrążać.

Zdeklarowanym niedźwiedziom, sądzącym, że teraz tylko otworzyć krótkie pozycje i czekać na wielkie bogactwo z gigantycznych spadków ku przestrodze: indeks WLI podawany przez instytut ECRI wyraźnie spada i jest juz na poziomie „recesyjnym” (-3.6%):

http://www.businesscycle.com/

http://www.businesscycle.com/news_events/news_details/5111

Przyjmuje się, że spadek poniżej -2.4 % pkt tego indeksu  zapowiada recesję w USA. Ostatnie dwa wystąpienia tego faktu sprowokowały FED do Ilościowego Luzowania (QE), tak więc pomimo niedawnego komunikatu, zaprzeczającego mozliwości szybkiego uruchomienia kolejnej rundy QE,  prawdopodobieństwo takiego działania ze strony FED nie jest takie małe i rośnie z każdą nową fatalną daną, wskazującą na recesję w USA.

Kto nie wie, dlaczego, niech przeczyta sobie Credo Ben’a Bernanke – to słynne jego przemówienie sprzed paru już lat o „prasie drukarskiej”. Tam znajdzie odpowiedź.

PS. Wykres godzinowy EUR/USD zaktualizowany na 7.00 dnia 22.06.2012 czasu polskiego, pozostale wykresy na 22.00 czasu polskiego w tym dniu.

Dzień był upalny

 czy w morze go uniosła

 rzeka Mogami?
Basho (z dziennika Oku-no hosomichi, 1689)

Written by songmun

24 czerwca 2012 @ 15:53

Napisane w Uncategorized

Komentarzy 26

Subscribe to comments with RSS.

  1. Dzięki Songmun za wpis bo jest ciekawy.
    Moja analiza pokazywała wyrażnie na wzrost od 28 maja do okolic 21 czerwca.
    Teraz sama mam problem co dalej bo na razie korekta jest marna i 200 sesyjna obroniona.
    Również widzę punkt zwrotny 2-3 lipca ale czy my tam będziemy ostro spadać tego już nie
    jestem pewna,zresztą nie ma się co zastanawiać mój system pokazuje otwieraj S-ki poniżej 2157
    w poniedziałek lub 2169 we wtorek i tym się będę kierować.

    monika91

    24 czerwca 2012 at 17:49

  2. Jednak dzisiaj są podejrzanie silni , czyżby pełnia była szczytem?

    monika91

    25 czerwca 2012 at 10:40

  3. Pytanie brzmi czy można nadal traktowac parę Eur/Usd jako lakmus dla handlu typu risk-on/off? Czy korelacja zachowań w/w pary oraz rynku akcji od czasów LTRO rośnie czy maleje? Czy możemy sobie wyobrazic sytuacje w których ECB wykreuje kolejny/e 1000mld EUR ratujac tym samym banki, rządy i sam system dajac tym samym asumpt do wzrostów dla akcji, a mimo to USD zacznie sie umacniac?

    Njusacz

    26 czerwca 2012 at 14:29

  4. @ Njusacz

    A dlaczego mielibyśmy przestać to tak traktować? Czyż nie zadziałało, jak należy, jako dzwonek ostrzegawczy?
    Po co więc stwarzać sobie sztuczne problemy? Jak korelacja zniknie, wtedy będziemy się martwić. Na razie jest.

    songmun

    26 czerwca 2012 at 18:29

    • Sprawdz proszę czy pod koniec/ na przelomie roku nie było odwrotnej korelacji ze wzgledu na LTRO czy Eur/USd nie szedł z 1,42 na 1,27? a giełdunie w tym samym czasie w druga stronę?

      Sz. myślę, że wiesz o tym, że ja nie atakuję Ciebie. Sam przeciez wiesz, że nic nie trwa wiecznie, a co dopiero „jakies tam” korelacje! Raz są mocniejsze, raz słabsze. Wydaje mi się, ze w związku z brakiem „prawdziwego”QE i wobec konieczności kolejnego „czegoś” w UE możemy zaobserwowac kolejny rozjazd w najbliższej przyszłości. Zawsze wyprzedzałeś przyszłośc na PiGu myślalem, że chociaz zafrapuje Ciebie ta robocza hipoteza, którą zapodałem powyżej.

      pozdro,

      Njusacz

      26 czerwca 2012 at 20:53

      • Nie uważam, ze mnie atakujesz. Po prostu poki coś dość dobrze działa nie ma sensu zastanawiać się kiedy przestanie.
        Co do przyszłości UE – tu prawdziwe problemy pojawią się, gdy z jakiegoś powodu (rozhukana inflacja? błędna ocena sytuacji?) banki centralne przestaną dostarczać płynność. Na razie nadal bedziemy lepiej lub gorzej „kopać puszkę wzdłuż drogi” dalej.

        songmun

        26 czerwca 2012 at 21:54

    • Moim zdaniem znacznie ważniejszą walutą od Euro, która wskazuje kierunek giełd jest Dolar Australijski.
      Jeśli ta analogia jest prawdziwa to po krótkiej korekcie giełdy w górę. http://www.mojalbum.com.pl/Album=A3FAM4PN

      chlor

      27 czerwca 2012 at 11:15

      • AUD, tylko czy na wykresie miesiecznym zagraja piekne M czy pojdzie diament up?? to be or not to be 🙂

        zbyszek

        27 czerwca 2012 at 16:50

  5. Czy na naszym polskim podwórku dostzregasz cokolwiek co zależąc od nas samych, może nam pomoc przygotowac sie na nieuchronnosc zbliżającej się „ściany”?

    ps. Może jestem odrobinę przewrażliwiony w ostatnim czasie. Dlatego doprecyzowałem swoje stanowisko.

    Njusacz

    26 czerwca 2012 at 22:19

    • @ Njusacz

      Do owej „ściany”, o której piszesz, jest jeszcze daleko. Dlaczego? Choćby dlatego, że tylu tzw. „zwykłych ludzi”, przewiduje że już wkrotce sie z nią zderzymy.

      Nasz świat tak naprawdę działa bardzo prosto- jesteśmy zależni od stanu polityki monetarnej emitenta waluty rezerwowej świata. To ona wymusza kierunek globalnego przepływu kapitału, czy nam się to podoba, czy nie:

      1. FED wrzuca płynność i pieniądze idą „wszędzie”. Także do Polski w jakimś tam ułamku.
      2. FED zdejmuje płynność i pieniądze wracają do właścicieli, wysuszając rynki.

      To w tej drugiej fazie „przewracają się” ci, którzy zrobili coś głupiego z pieniędzmi. Najczęściej dlatego, że wtedy rośnie koszt kredytu, a oni mogą się finansować tylko kredytem po niższym koszcie, takim, jaki był jeszcze do niedawna, gdy pływali w oceanie płynności, która obecnie znika.
      Jeśli więc czekasz na przewrotkę i zderzenie ze ścianą, musisz zaczekać do tej chwili, gdy FED będzie zdejmowac płynność. Wtedy wypłyną na powierzchnię trupy wszystkich tych, którzy głupio wydawali łatwo pożyczone pieniądze. Zdejmowanie płynności przez FED działa jak bomba głębinowa, rzucana do morza. Po wybuchu „coś” zawsze wypłynie i zależnie od tego co wypłynie (o jak dużych rozmiarach), polityka ta jest kontynuowana lub przerywana.

      Weźmy za przykład lata 2007/08. FED podnosił stopy, aż przewrócił się Northern Rock w Anglii i parę funduszy. W tym momencie wrócił do ostrożnego rzucania płynności w rynek. Było już za późno i przewrócił się dodatkowo Bear Sterns w styczniu 2008. FED posprzątał po BS i uznał, że wszystko wróciło do normy (później okazało się, że to był błąd), więc widząc wzrosty (korekcyjne z marca – kwietnia ’08) rynków akcji oraz ostrą końcówkę hossy surowcowej uznał, że sytuacja jest na tyle OK, że można mocno zdejmowac płynność. Silne wzrosty na surowcach były dodatkowym bodźcem, by to robić. Więc zaczął z końcem kwietnia 2008 i ciągnął to przez cały maj….

      W tym właśnie momencie Lehmann zaczął emitować nowe obligacje na 18% rocznie tylko po to, by pokryć z nich odsetki starych obligacji….kwestia jego przewrotki była już przesądzona….

      Dobra, a Grecja i PIGS’y?

      Na naszym, europejskim podwórku dodatkowym graczem jest EBC i jego ruchy też nami „miotają” tam i siam.
      Sprawa Grecji „wypłynęła” w 2010 r., gdy FED zakończył QE1 a jeszcze nie zaczął QE2, natomiast do poważnych problemów (trojka, ratunkowe działania UE itd) doszło w następstwie idiotycznej podwyżki stóp w EBC w 2011 wskutek nacisków Bundesbanku w momencie, gdy kończyło się QE2…
      Pieniądze zawsze najszybciej uciekają z największego ryzyka.

      Czekasz na „zderzenie ze ścianą”? Obserwuj uważnie agregaty pieniężne i wskaźniki globalnej płynności typu np. FRODOR. One zawczasu powiedzą, że do „ściany” zostało parę, paręnaście tygodni…

      Song Mun

      28 czerwca 2012 at 10:42

      • Witaj, jestem początkującym inwestorem/spekulantem. Widzę że dobrze trafiłem:) Jak traktować kolejny TWIST zamiast QE? Czy jest to zdjęcie płynności o którym piszesz, bo z tego co wiem to TWIST jako taki nie daje płynności? Czyli jeśli dobrze rozumuje to powoli powinno nam tej płynności zacząć brakować?

        T

        28 czerwca 2012 at 11:27

      • @ T

        A czy TWIST zabiera płynność czy jest neutralny?
        Twist zbiera pieniądze z krótkiej strony krzywej dochodowości obligacji rządowych [ a więc minus :-(]
        ale przekazuje je do długiej strony dochodowości [a więc plus :-)]

        Tak w sumie neutralnie, czyli :-I 🙂

        Song Mun

        28 czerwca 2012 at 13:08

      • @ T

        Najczęściej banki centralne zdejmują (dodają) płynność za pomocą tych operacji:

        http://www.nbportal.pl/pl/commonPages/EconomicsEntryDetails?entryId=115&pageId=608

        Song Mun

        28 czerwca 2012 at 13:49

      • Dobrze napisane! Szkoda, że treści, które przedstawiasz to w większości tylko historia (to nie jest zarzut!).

        Ziomale, którzy jak sam opisałes powyżej, kręcą całym światowym systemem wypowiedzieli się w ten sposób:

        „The Committee expects economic growth to remain moderate over coming quarters and then to pick up very gradually. Consequently, the Committee anticipates that the unemployment rate will decline only slowly toward levels that it judges to be consistent with its dual mandate. Furthermore, strains in global financial markets continue to pose significant downside risks to the economic outlook.”

        Co to znaczy? Ano to, że jest od biedy nieźle ale…nie będzie o niebo lepiej. Zatem dziś skoro błagacie nas o cokolwiek to wam damy Twista (neutralne po zerze z plusem), a QE (pozytyw) zachowamy jak ściana zacznie byc niemal namacalna i dalej kopac puszki zwyczajnie sie już nie da.

        Zatem czy można oczekiwac „ściany” rozumianej jako „strains in global financial markets” czy to raczej wymysł przesadnie ostrożnego/zatrwożonego umysłu?

        Wydaje się, że jako pierwsi do „ściany” strzelac będa musieli europejczycy kreacją EUR, stąd też ma hipoteza o umacniającym USD i niespadających rynkach. Co będzie dalej i czy FED uratuje system tego nie wiem. Wiem, że niektórzy widzą to tak: http://www.gordontlong.com/03-10-09-Vicious%20Cycle-2.GIF

        pozdro,

        ps. We wrześniu 2011r u Wojtka Białka na blogu zadałem Tobie pytanie: czy sledziles ostatnio FRODOR czy zarzuciles ten instrument prognostyczny? – to tak na marginesie bo myślałem juz, że duszę oddałeś za Ganna.
        pps. Przypominam, o Twej teorii o „trudnościach w pierwszych latach każdej kolejnej dekady” – to tak na drugim marginesie.
        ppps. Jakiś czas temu szukałem kontaktu z Tobą bo chciałem przypomniec u siebie na blogu kilka uniwersalnych wypowiedzi sprzed lat. Temat zarzuciłem z braku odzewu. Byc może warto abyś chociaż u siebie na blogu, podrzucał dawniejsze przemyślenia bo to według mnie bardzo inspirujący materiał do analiz na przyszłość. Pozdro raz jeszcze

        Njusacz

        28 czerwca 2012 at 16:42

      • @ njusacz

        Moje dawniejsze przemyślenia? No cóż….to juz makulatura dziś 🙂
        To moze bylo cos warte w momencie ich formowania, ale dziś rzeczywistość je w wielu aspektach przerosła.

        Początki dekady – chodzi Ci pewnie o cykl dekadowy; on potwierdza, ze teraz moze być recesja (spowolnienie już mamy). Tak więc to by bylo trafione. Ale ta recesja bedzie płytka, a może nawet wcale nie spełni klasycznej definicji (2 kwartały z ujemnym PKB).
        Schemat ten sam, co w Japonii od polowy lat 90-tych – częstsze recesje, ale płytsze (przyczyna – delewarowanie,mocno kontrowane przez interwencje BC)

        Jeśli szukasz czegoś ekonomicznie naprawdę dobrego, to nie czytaj moich wypocin, jestem w końcu tylko amatorem, a nie zawodowcem w tej materii, tylko sięgnij koniecznie do tej książki:

        http://www.amazon.com/The-New-Depression-Breakdown-Economy/dp/1118157796/

        Właśnie zacząłem ją czytać (tylko nie wiem, skąd na to mam wziąć czas).
        To tam znajdziesz wiele nowych i ożywczych myśli na tematy ekonomiczne. Ja chwilowo jestem wyprany z wizji „co dalej”

        Ta książka to jest „must read”!

        songmun

        28 czerwca 2012 at 22:22

  6. dzięki za wyjaśnienie i linka 🙂

    T

    28 czerwca 2012 at 14:39

  7. @All

    http://www.mojalbum.com.pl/Album=A3FAM4PN ( zdjęcie nr 3)
    Jeśli to jest fraktal i jeśli ta korekta na S&P500 jest jego mniejszą formą to za chwilę rynki powinny wznowić ruch w górę.

    chlor

    28 czerwca 2012 at 21:07

  8. jeszcze nie po fajerwerkach……

    M

    29 czerwca 2012 at 14:46

  9. Song Munie, czy piątkowa sesja zmienia Twój pogląd na rynki?

    Doris

    30 czerwca 2012 at 07:21

    • Rośnie szansa na to, że na EUR/USD jesteśmy teraz w jakimś ruchu bocznym. Ale za bardzo nie zmienia to mojego widzenia sprawy. Prawdopodobnie już 2.07 ma szanse być szczyt na tej parze.

      songmun

      30 czerwca 2012 at 21:42

      • songmun
        Sprawdz jeszcze raz na tygodniowym tego Edka tygodnie 23,60,107,134,206 od zeszlego tygodnia

        marcin

        1 lipca 2012 at 01:08

  10. Coś mi się wydaje,że nadchodzi pora na pierwsze S-ki oczywiście z rozsądnym stopem.

    monika91

    2 lipca 2012 at 10:57

    • Pierwsze, owszem, ale raczej na WIG20. Na zajęcie tych pewniejszych S za oceanem zostało jeszcze parę dni…

      Mon_73

      2 lipca 2012 at 19:09

  11. Oooo widzę, że inni także widzą spadkowego edka, czyli wreszcie nie jestem sam 😉
    Długoterminowo bez zmian to widzę, a tu moje zapatrywanie:
    http://www.inwestor.naszastrona.pl/2012-05-30-eurusd-dlugoterminowy-sygnal-sprzedazy/
    http://www.inwestor.naszastrona.pl/2012-07-06-eurusd-spadkowe-ichimoku-i-dinapoli/

    krs

    16 lipca 2012 at 23:51


Dodaj odpowiedź do krzysztof Anuluj pisanie odpowiedzi